"Klasa G" w urządzeniach Arcam. O co chodzi?
Często pojawiają się głosy:
- "Nie ma czegoś takiego jak klasa G!"
- "To zwykły zabieg marketingowy!"
- "Kolejne audio voodoo!"
SPRAWDŹ
Posiłkując się artykułem z Magazyn Audio postaramy się wyjaśnić, o co chodzi inżynierom z Arcama.
"Arcam ze "swoją" klasą G nie wymyślił niczego przełomowego, ale też nie jest to tylko zabieg marketingowy. Pierwsze konstrukcje w klasie G pojawiły się na rynku już pod koniec lat 70. ubiegłego wieku, głównie w sprzęcie profesjonalnym, jednak nie zyskały wówczas większej popularności, a producenci szybko się z nich wycofali.
Arcam przypomniał sobie teraz o układach tego typu nie bez przyczyny. Jednym z bodźców jest ekologia. Zaletą klasy G jest wysoka sprawność. Nie jest to jednak w najmniejszym stopniu konstrukcja pokrewna z impulsową klasą D.
Bazą dla konstrukcji w klasie G jest "zwykły" analogowy wzmacniacz w klasie A lub A/B ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Układy G są jednak bardziej skomplikowane, gdyż posłużono się w nich ideą zmian napięcia (i konfiguracji stopnia wyjściowego) zasilania, w zależności od sygnałów na wejściu. Potrzebny był więc rozbudowany zasilacz oraz dodatkowe obwody przełączająco-sterujące.
Arcam zastosował szybkie półprzewodniki sterowane częstotliwością znacznie wykraczającą poza częstotliwości akustyczne, stąd, zdaniem producenta, układy te nie powinny być ograniczeniem.
W większości sytuacji do uzyskania satysfakcjonujących poziomów głośności wcale nie potrzeba wysokich mocy, choć takie zapotrzebowania generują okresowo sygnały muzyczne."
Zainteresowała Cię ta technologia, chcesz ją przetestować osobiście, zapraszamy do salonu Q21 na odsłuchy urządzeń Arcam.