W tekście czytamy m.in:
"Przede wszystkim – kolumny absolutnie „zniknęły” z pokoju. To rzecz, o której wielu audiofilów marzy i która jest częścią naszego zbiorowego imaginarium. Tak, Mozarty zagrały tę płytę tak, jakby dźwięk dochodził dokładnie z osi odsłuchu. Miał on spore rozmiary, to nie było „punktowe” granie, miał również znakomitą głębokość. To nie są kolumny, które by nadawały dźwiękowi jakąś wyjątkową przejrzystość czy selektywność. Są dokładne, są rozdzielcze, ale jednak idą w kierunku spójności i grania większymi założeniami niż pokazywania dokładnych detali."
"Przełom średnicy i basu jest w nich wspaniały, po prostu znakomity. Dlatego też i wspomniany kontrabas, i gitara elektryczna Kazumi Watanabe, czyli gitara jazzowa – ciemna i niska, zagrały fantastycznie w swojej „obecności” i wypełnieniu."
"Mają doskonale „ustawiony” balans tonalny i są wyjątkowo spójne w tym, co robią. Nie są ocieplone, a jednak nie dopuszczająco przejaskrawień, nawet jeśli materiał dźwiękowy wychyla się w tym kierunku. Nie gaszą też dźwięku, nawet jeśli, jak na płycie Nakamoto, inne systemy kolumnowe w tym kierunku ciążą."
Mozarty są oczywiście dostępne do odsłuchu w naszym salonie, wszystkich zainteresowanych zapraszamy do sprawdzenia, co one potrafią.